top of page

Wyprawa do Peru 5-26.02.2023



Podsumowując w jednym zdaniu to była cudowna podróż, podczas której na nowo odkrywałam Siebie, tutaj na planecie Ziemia oraz w wielu wymiarach i przestrzeniach, dotąd mi znanych i nieznanych.


Dawno już sama nie wyruszałam w daleką podróż i uruchomiły się lęki, a co jeśli….. ? Przyjrzałam się temu podczas 12 godzinnego lotu do Limy i podziękowałam sobie i swoim rodzicom, zarówno za wszystkie obawy, jak i odwagę, by wyruszać w nieznane z ufnością, że wszystko będzie dobrze. Jestem chroniona i prowadzona w najlepszy dla mnie sposób. 


21 dni w 18 osobowej grupie. Niezwykła konstelacja ludzi, osobowości, bliskości i uważności na siebie i na innych. Stworzyliśmy niesamowitą rodzinę, wspierającą się w wymagających warunkach zewnętrznych wysokich gór i dżungli, otwartą i akceptującą się wzajemnie, stawiająca się wspólnie do tego, co piękne i co trudne w wielowymiarowych procesach podczas ceremonii i każdego dnia. Dla mnie to był magiczny czas, kiedy czułam i widziałam drugiego człowieka przez pryzmat eonów lat istnienia. Nie tylko kim i jaki jest teraz, bo to tylko niewielka cząstkę nas.


Podczas tej wyprawy wiele razy odpalały się programy płynące z mojego rodu i innych przestrzeni. To, co nie moje oddałam. To, co moje uzdrowiłam, tak, aby z lekkością kontynuować moją podróż tutaj na planecie Ziemia. Słabość, bezsilność i ciemność ukochałam i zintegrowałam w Sobie. Jestem Światłem i ja na mocy mojej wolnej woli ustanawiam swoje granice.


Na nowo odkryłam połączenie z górami i swoim ciałem. W liceum i na studiach uwielbiałam wyprawy w polskie i słowackie góry. Chodziłam z mega ciężkim plecakiem, namiotem, przez kilkanaście dni wędrowaliśmy bez schodzenia do miejscowości. W górach w Peru, w Świętej Dolinie Inków: Kinsa Cocha, Machu Pichu, Wayna Pichu, na wysokości powyżej 4000 m2, a w kolejnych dniach nawet powyżej 5000 m2 nie było czasu na aklimatyzację do wysokości i bardzo to odczułam. Liście koki trochę pomagały i moje mądre ciało dało radę, choć było wiele momentów, że chciałam odpuścić.


Dziękuję Duchom Gór za bliskość, piękno, naukę wytrwałości i cierpliwości. 


Dziękuję Duchowi Wody: wodospadom, rzekom, strumieniom, deszczowi za oczyszczenie, połączenie, stałą obecność. 


Dziękuję Duchowi Ognia: Słońca, ognisku za moc, energię, rozmowę i wskazywanie drogi.


Dziękuje Pacha Mamie, Duchowi Ziemi za łagodność, powrót do domu, poczucie przynależności, oddanie ciężarów.


Dziękuję Duchowi Powietrza: wiatrowi, ptakom za życie, lekkość, wznoszenie się i nadzieję.


Dziękuję Duchowi Dżungli za naukę pokory, zmianę sposobu postrzegania dnia i nocy, światła i ciemności, nowe połączenie ze światem roślin i zwierząt.


Dziękuje za wszystkie istoty i przestrzenie, miejsca, owoce, rośliny i zwierzęta, które widziałam, czułam, smakowałam, za ogrom doświadczeń, piękna i poszerzanie świadomości.


Dziękuje za nowe inicjacje i połączenia.


Przede wszystkim na nowo zaufałam Sobie i mądrości swojej Duszy, Umysłu i Ciała. Jeszcze bardziej uznałam z miłością swoją drogę i swoją moc. 


Bardzo dziękuję cudownej grupie i poszczególnym osobom: Leo, Paulina i Marek, Julita, Justyna, Ania i Piotr, Ania i Magda, Piotr, Łukasz, Alek, Darek, Ania, Marta, Krzyś i Magda za tą wspólną cudowną wyprawę.


 ❤️🧡💛💚💙💜💞


Wspieram z miłością 

Anna Radziszewska




2 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Detoks

bottom of page